Nie ma tekstu bez emocji. To bijące serce każdej opowieści. To one sprawiają, że czytelnik angażuje się w losy bohaterów i przeżywa ich historię. Jednak samo stwierdzenie, że ktoś jest „smutny” czy „szczęśliwy”, nie wystarczy, by wzbudzić emocjonalną reakcję u odbiorcy. Ogólniki nie nadadzą bohaterom rumieńców, nie nadadzą im życia i wiarygodności, nie sprawią, że „ożyją” i zaskarbią sympatię (bądź wzbudzą antypatię) czytelników. Jak pisać o emocjach, by były one autentyczne i poruszające? Dam Ci kilka wskazówek.
Zagraj ciałem!
Każdy autor dąży do tego, by bohaterowie jego powieści byli autentyczni, naturalni, by sprawiali wrażenie żywych postaci, a nie wyciętych z papieru, płaskich figurek. Aby tak się stało, opisywane postaci trzeba najpierw ucieleśnić, a potem poprzez nadane im ciało wyrazić ich emocje. Użyj ciała postaci jako narzędzia i zrób to w taki sposób, jaki obserwujesz u ludzi, którzy otaczają Cię w codziennym życiu. Przyglądaj się ich reakcjom w różnych sytuacjach, spisuj je sobie, by potem wykorzystać w swojej opowieści. Uruchom mimikę postaci (brwi, oczy, usta, czoło, brodę), użyj do przekazania emocji dłoni i stóp, ramion, barków, bioder, pleców – całej sylwetki.
Przeanalizujmy sobie dwa zdania:
Zobaczyłam go z daleka i wydawał się smutny.
Jakie szczegóły „widzimy”, czytając to zdanie? Kobieta dostrzega z daleka mężczyznę i sądzi, na podstawie jego wyglądu, że jest smutny. Nie wiemy, co dokładnie skłania ją do tego wniosku. Nie wiemy, jak wygląda smutny przechodzień.
A gdyby to zdanie nieco rozwinąć:
Zobaczyłam go z daleka, jak szedł powoli z pochyloną głową, jak na siebie nietypowo zgarbiony, dłonie miał schowane w kieszeniach, jakby próbował przytrzymać w nich swoją bezradność, a jego spojrzenie, choć śledziło linię kroków, zdawało się puste i niewidzące.
Patrzymy na mężczyznę oczyma kobiety w taki sposób, jakbyśmy zobaczyli kogoś na ulicy. Widzimy całą sylwetkę – pochylona głowa i zgarbione plecy, dłonie w kieszeniach. Widzimy, jak się porusza. I widzimy też detale. Nie trzeba wcale nazywać emocji wprost, po nim po prostu widać, jak może się czuć. Czy jest to wyłącznie smutek? Może nie. Towarzyszy mu bezradność, może zmęczenie? I to jest to! Przecież widząc kogoś, nie jesteśmy w stanie jednoznacznie zawyrokować, co czuje, możemy się tylko domyślać. Zostaw tę wolność domysłu także czytelnikowi.
Dobierz klocki
Już na pierwszy rzut oka widać, że zdanie drugie jest dłuższe. Dzięki temu daje nam o wiele więcej informacji. A nawet budzi w nas już jakieś uczucia wobec smutnego mężczyzny. Nie bój się zdań opisowych, ale zadbaj, by składały się z tkanki słów sugestywnych i konkretnych. Nic tak nie szkodzi tekstowi jak abstrakty, czyli słowa mało konkretne, chwytane na poziomie idei – piękny (lub brzydki) zapach jest wyrażeniem tak przezroczystym i uogólnionym, że na pewno nie pobudzi naszych receptorów węchowych, nawet w wyobraźni. Intensywny, gorzki odór pleśniejących cytrusów jest znacznie bardziej sugestywny.
Podobnie jest z emocjami – złość, radość, zwątpienie, nadzieja zawsze objawiają się w sposób konkretny. Musisz wybrać odpowiednie klocki z całego zestawu, żeby złożyć postać, która akurat daną emocję odczuwa. Jeśli brakuje Ci słów, skorzystaj z pomocy Tezaurusa. O tym magicznym narzędziu edytora tekstu piszę w artykule Word dla piszących: Tezaurus.
Zoom na detal
Oczy widzą więcej niż umysł zdoła ubrać w słowa – to właśnie szczegóły nadają opowieści głębię. Dzięki nim bohaterowie stają się trójwymiarowi, prawdziwi. Zarówno ci, którzy patrzą, jak i ci, którzy są obserwowani.
Wybierając pojedynczy, znaczący detal, możesz w subtelny sposób podkreślić emocje bohatera i sprawić, że będą bardziej autentyczne. Jak pisać o emocjach? Zamiast: „Był zdenerwowany”, pokaż to poprzez małe, fizyczne sygnały: drgające policzki, zaciśnięte dłonie, rytmiczne stukanie palcami o blat. Może jego koszula ma mokre plamy pod pachami, może wargi stały się sine od nerwowego przygryzania, może pociera dłońmi o materiał spodni? Czytelnik nie potrzebuje pełnej listy symptomów – wystarczy jeden precyzyjnie dobrany szczegół, by emocja stała się namacalna.
Dobrze użyty detal działa jak soczewka, która skupia emocjonalne napięcie na jednym punkcie i pozwala odbiorcy je poczuć.
Użyj kubka jak magicznej różdżki
Nie tylko bohaterowie mogą nieść emocje – ich otoczenie także może je oddawać. Przedmioty i przestrzeń, w której rozgrywa się scena, mogą działać jak lustro odbijające nastrój postaci lub wręcz przeciwnie – kontrastować z nim, wzmacniając emocjonalne napięcie.
Zamiast pisać: Czuł się przytłoczony, pokaż to poprzez opis przestrzeni: Pokój wydawał się mniejszy niż zwykle. Szafa rzucała długi, ciężki cień, a stosy papierów na biurku zdawały się osuwać w jego stronę, jakby chciały go przygnieść.
Otoczenie może też subtelnie zdradzać stan emocjonalny bohatera – czy w jego mieszkaniu panuje chaos, jakby ktoś porzucił wszystko w pośpiechu? Czy pokój jest sterylnie czysty, aż nienaturalnie, jakby kontrola nad przestrzenią była próbą kontroli nad własnymi uczuciami?
Dobrze wykorzystana przestrzeń i przedmioty sprawiają, że emocje w tekście nie są suche i bezpośrednie, lecz pulsują w tle, wpływając na czytelnika bardziej, niż mógłby się spodziewać.
Porównanie
Porównania to potężne narzędzie w budowaniu emocji – pomagają uchwycić ulotne odczucia i nadać im bardziej namacalny kształt. Zamiast pisać, że bohater czuł radość, możesz porównać jego uczucie do czegoś konkretnego: „Radość wypełniła go jak rześkie, poranne powietrze po otwarciu okna w pierwszy ciepły dzień po zimie”. Smutek może ciążyć „jak mokry płaszcz, który wsiąka zimno aż do kości”, a gniew „skwierczeć jak kropla wody rzucona przypadkiem na rozgrzaną patelnię”.
Dobrze dobrane porównanie jest jak wisienka na torcie, wzmacnia emocjonalny przekaz, czyni go bardziej obrazowym i angażującym dla czytelnika. Nie bój się eksperymentować – czasem jedno trafne zestawienie potrafi powiedzieć więcej niż całe zdanie opisowe.
Ucz się od mistrzów. Dla mnie mistrzem trafnych porównań, wyłuskiwania detali i budowania nastroju jest Haruki Murakami. No bo jak tu się nie zachwycić takim porównaniem:
Na tę myśl ogarnął mnie lekki smutek. Cicho wypełnił moje serce jak bezbarwna, pozbawiona temperatury woda. (Miasto i jego nieuchwytny mur, tłum. Anna Zielińska-Elliott, wydawnictwo Muza, Warszawa 2024, s. 405)
Przez oczy do serca (czytelnika)
Pisanie o emocjach to sztuka. Wymaga subtelności i wyczucia. I dobrego wzroku. Jeśli jesteś czujnym obserwatorem, przyglądasz się ludziom z łatwością zgromadzisz cały asortyment gestów. Nie chodzi o to, by wprost nazywać uczucia, ale by tak operować obrazem, ruchem, detalem, by czytelnik sam je odczuł. To właśnie sprawia, że tekst porusza, zostaje w pamięci i rezonuje w odbiorcy długo po odłożeniu książki.
Dlatego, zamiast mówić, że ktoś czuje zachwyt, pokaż, jak jego oczy rozbłyskują, jak oddech na chwilę zamiera, jak mimowolnie rozchylają się usta, jak dłoń unosi się ku twarzy w geście niedowierzania. Niech emocje bohaterów będą jak echo emocji czytelnika – wtedy Twoja opowieść naprawdę ożyje.
Jeśli masz ochotę na kilka ćwiczeń pisarskich, przygotowałam dla Ciebie minibook. Pobierz go sobie i próbuj swoich sił! Życzę Ci kreatywnego pisania!
Napisz w komentarzu, czy artykuł lub ćwiczenia przydały Ci się do rozwijania pisarskiego warsztatu.